Staże w Hiszpanii dobiegają końca
Poniżej relacja uczniów Technikum nr 3 w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Malborku z kończących się praktyk zawodowych w Hiszpanii realizowanych w ramach programu Erasmus.
Aż nie chce się wierzyć, że za nami już trzy tygodnie pobytu w cudownym Torremolinos. Mamy wrażenie, że wszystko dookoła stało się znajome: droga na kolejkę, koledzy z pracy, codzienne zadania, plaża i sklepiki przy promenadzie… Przez te trzy tygodnie poczuliśmy się jak w domu, gdyby tak jeszcze przenieść tu naszych bliskich i przyjaciół, moglibyśmy zostać tu na stałe. Ale kto nie chciałby mieszkać tam, gdzie są tylko dwie pory roku wiosna i lato, a do tego ponad 300 dni słonecznych w roku… oto sekret Costa del Sol! Wszystko jest tu niezwykłe i kolorowe. Za nami wspaniałe atrakcje jakich doświadczyliśmy podczas wycieczek do Grenady, do Caminito del Rey, Malagi czy Benalmadeny.
Ernest Hemingway powiedział, że jeśli można zobaczyć tylko jedno miasto w Hiszpani to powinna to być Granada, dlatego za jego radą odwiedziliśmy perełkę arabskiej kultury, położoną u podnóża ośnieżonych gór Sierra Nevada. Samo miasto, chociaż pełne uroku i arabskiego klimatu, nie zrobiło na nas takiego wrażenia jak elegancka Malaga. Ale Alhambra – piękny mauretański kompleks twierdzy Alcazaba, pałaców Nasrydów i ogrodów Generalife robi oszałamiające wrażenie. Ilość rzeźbionych ozdób pokrywających ściany kompleksu, jest wprost niesamowita, a całości dopełniają wspaniałe oczka wodne, piękne dziedzińce, fontanny i bujna roślinność, które tworzą niezwykłą atmosferę tego pałacu. Tylko tu zapach tysięcy kwitnących róż wyczuwa się z daleka, a widoki miasta i otaczających je wzgórz, jakie podziwialiśmy z tarasów widokowych oraz wieży Torre de Vela na Alcazabie, są niesamowite. Cała Alhambra, bez wątpienia stanowi największe i najbardziej spektakularne osiągnięcie muzułmańskiej sztuki zdobniczej w Europie. I tylko pałac Karola V, jednego z władców Hiszpańskich, który poczuł, że chce dorzucić tu „swoje 5 groszy” kosztem wyburzenia części pałaców, wydaje się pomyłką architektoniczną, bo wyraźnie razi w oczy monumentalną architekturą wobec delikatności i precyzji , z jaką wznoszono arabskie pałace.
Do hotelu wróciliśmy zachwyceni i przepojeni wyjątkową atmosferą miasta, które w późnym średniowieczu stanowiło centrum ostatniego państwa muzułmańskiego na Półwyspie Iberyjskim.
Jeszcze nie zdążyliśmy ochłonąć po sobotniej wizycie w Grenadzie, a już czekała na nas kolejna przygoda: wizyta w Caminito del Rey, czyli spacer „ścieżką Króla”, szlakiem wzdłuż ścian wąwozu w parku narodowym Desfiladero de los Gaitanes. Pierwotna ścieżka powstała na początku XX wieku dla pracowników pobliskiej zapory i elektrowni wodnej, zaopatrującej w prąd Malagę, budowali więźniowie skazani za najcięższe przestępstwa. Nazwa szlaku przyjęła się, kiedy w 1921 roku na otwarciu przeszedł go król Hiszpanii Alfons XIII. Obecnie szlak liczy niecałe 8 km, ale jego główna cześć wijąca się wzdłuż wąwozu to zaledwie 5 km. Jednak jak sami się przekonaliśmy, pokonanie trasy zajmuje około 3 godzin, bo przechodząc przytwierdzonymi do pionowych ścian wąwozu kładkami nie sposób się oprzeć cudownym widokom jakie napotykaliśmy po drodze. Nowa trasa została wybudowana i otwarta w 2015 roku i jest uważana za jedną z największych atrakcji w Europie. Poprowadzono ją tuż nad starymi kładkami, co dodatkowo potęguje napięcie i wrażenia. Trasa jest dobrze zabezpieczona, ale zgodnie z wymogami bezpieczeństwa musieliśmy przejść ją w kaskach, a liczbę turystów na szlaku kontrolują na bieżąco pracownicy. Najbardziej widowiskowe są ostatnie fragmenty trasy, gdzie kładka wije się wzdłuż zakrętów skał aż do finalnego, najbardziej spektakularnego punktu jakim jest wiszący most Puente Colgante. Jego przejście dla osób z lekiem wysokości to nie lada wyzwanie, bo kładka mostu jest zbudowana z metalowej kratownicy. Pełni wrażeń i zmęczeni wracaliśmy do hotelu, ale takich emocji na pewno długo nie zapomnimy.
W tygodniu z okazji Międzynarodowego Dnia Muzeów, jaki przypada 18 maja, chociaż pracowaliśmy, po południu udało nam się odwiedzić kilka interesujących miejsc na muzealnej mapie Malagi m.in. Muzeum Picassa – który urodził się w Maladze. Tu można zwiedzić jego dom rodzinny i zobaczyć oryginalne dzieła malarza. Miłośnicy sztuki współczesnej skierowali swoje kroki do Muzeum Centrum Pompidou, Ci którzy chcieli skosztować kultury hiszpańskiej do Museo del Vino lub Museo Arte Flamenco. To była prawdziwa uczta dla zmysłów. Nieco innych wrażeń dostarczyła nam Benalmadena i jej wspaniały Park La Paloma, gdzie prócz egzotycznej roślinności razem z turystami przechadzają się kury, kurczaki, koguty i kaczki, kicają puchate króliczki, pasą się owce i drepczą żółwie, które dodatkowo pływają w parkowym jeziorze. Jednak to, co zrobiło na nas największe wrażenie to ogród kaktusów, które są wprost gigantyczne. Okazy, jakie znaliśmy dotychczas, zwykle mieściły się w doniczkach na oknie, ale po wizycie w parku nasze wyobrażenie o rozmiarach do jakich powinniśmy dążyć zupełnie się zmieniły. Tu w naturze kaktusy są tak duże, że niektóre trudno było objąć kadrem aparatu. Zafundowaliśmy sobie prawdziwą sesję zdjęciową z tymi niezwykłymi roślinami, ale jak sami będziecie mogli przekonać się na zdjęciach, nasz zachwyt był w pełni uzasadniony. Benalmadena to miejscowość przylegająca do Torremolinos, ale robi wrażenie bardziej eleganckiej i luksusowej, zwłaszcza jeśli tak jak my, traficie do mariny – czyli luksusowego kompleksu apartamentów i przystani jachtowej. Całość wygląda bajecznie, wraz z licznymi restauracjami i sklepami stanowi tętniący życiem kompleks.
Zaczynamy się ostatni tydzień naszych praktyk i chociaż z przyjemnością chodzimy do pracy, bo polubiliśmy miłą atmosferę jaka tam panuje, zaprzyjaźniliśmy się z naszymi kolegami, to jednak odrobinę tęsknimy już do naszych bliskich. Mamy nadzieję że Wam, nasi kochani, też nas odrobinę brakuje i nie możecie doczekać się kiedy wrócimy. Cudownie wyjechać na staże i zobaczyć to, co nam się udało, przeżyć to, czego doświadczyliśmy i wrócić bogatszym o wiele nowych doświadczeń, o nowe słówka z hiszpańskiego, o nowe smaki i wrażenia. Jednak wspaniale będzie wrócić i podzielić się tym wszystkim z Wami.
Wrażenia zebrały opiekunki wyjazdu :Joanna Szymańska – Cybulska i Agnieszka Runewicz –Burczyk.