Faces of London – Oblicza Londynu
Realizacja projektu na półmetku. Wszyscy przecieramy oczy ze zdumienia zaglądając w kalendarz – jak szybko może płynąć czas, gdy spędzamy go bardzo aktywnie. W dni powszednie wstajemy wcześnie, a niektórzy nawet bardzo wcześnie, sam dojazd do pracy potrafi pochłonąć ponad godzinę w jedną stronę. Pracodawcy nie pozwalają się nudzić, przerwy na lunch kończą się w mgnieniu oka, potem powrót do domów zatłoczonym metrem lub autobusem w godzinach szczytu, chwila dla bliskich, kolacja i zasłużony sen.
Gdy w sobotę o 10:00 spotkaliśmy się pod London Eye, wielu z nas nie mogło uwierzyć, że minął już tydzień od poprzedniego zwiedzania. A jednak – czasu coraz mniej, a atrakcji turystycznych do zwiedzenia całe mnóstwo. Rozpoczęliśmy od przejażdżki 'londyńskim okiem’, imponującym pod względem wielkości (już sam fakt, że cała nasza grupa zmieściła się w jednej kapsule, jest tego najlepszym potwierdzeniem), jak również zapierających dech w piersiach widoków. Londyn aż po horyzont wyłaniał się z porannych chmur, prezentując jak na dłoni wszystkie ważne miejsca. Potem krótki seans w kinie 4D, spojrzenie na Londyn z lotu ptaka, i kolejna atrakcja – rejs Tamizą. Przez godzinę, wygodnie usadowieni na pokładzie, mogliśmy oglądać nabrzeżną twarz Londynu.
Zostawiając za plecami Westminster i Big Bena, mijaliśmy katedrę Św. Pawła (St Paul’s Cathedral), galerię Tate Modern, most Millenium Bridge, szekspirowski Globe Theatre, twierdzę Tower of London oraz malowniczy Tower Bridge, a także liczne doki, w przeszłości mające niezbyt dobrą opinię, a obecnie przemienione w piękne tereny mieszkalne czy Canary Wharf –
centrum biznesowe i finansowe stolicy Wielkiej Brytanii.
Znakiem tego, że zbliżamy się do celu naszego rejsu były wyłaniające się z nabrzeża maszty Cutty Sark – kliper herbaciany, obecnie pełniący funkcję muzeum. Po krótkim spacerze dzielnicą Greenwich dzielnie wdrapaliśmy się na wzgórze, na którym nie tylko zobaczyliśmy słynne obserwatorium astronomiczne i południk 0 stopni, ale również zapierający dech w piersiach
widok na Londyn – idealne miejsce na lunch! Po chwili odpoczynku i obowiązkowym zdjęciu na obu półkulach Ziemi jednocześnie, przeszliśmy pod Tamizą historycznym tunelem z 1902 roku i pojechaliśmy sterowanym elektronicznie pociągiem DLR wprost pod halę milenijną O2 Arena, gdzie czekała na nas następna atrakcja – przejażdżka kolejką linową Emirates Air Line nad Tamizą. Po takich emocjach, zmęczeni lecz szczęśliwi wsiedliśmy w metro do domu.
Niedziela również obfitowała w atrakcje, tym razem jednak nieco bardziej skupiliśmy się na historii. W Imperialnym Muzeum Wojny (Imperial War Museum) obejrzeliśmy eksponaty oraz interaktywne projekcje dotyczące wszystkich konfliktów zbrojnych, w jakich uczestniczyła Wielka Brytania. Szczególnie ważnym, polskim akcentem tego miejsca była sala poświęcona II Wojnie
Światowej – ujęty z wyczuciem historycznym Holocaust, makieta obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu i szereg materiałów przekazanych przez polskie muzea. Wystawy były niezwykle poruszające, a nowoczesne technologie misternie wydobyły z historycznych wydarzeń to, co przemawia do współczesnego młodego człowieka. Na pewni nikt z nas nie pozostał obojętnym.
Drugim punktem podróży w głąb historii była wybudowana w 1078 roku Tower of London – forteca, pałac, obserwatorium astronomiczne, więzienie, miejsce tortur i wyroków śmierci, zoo… Lista funkcji spełnianych przez to miejsce jest długa, a wszystkie elementy można odnaleźć w licznych wystawach czekających na turystów.
Mieliśmy wiele szczęścia, ponieważ wokół Tower of London przygotowywana jest obecnie instalacja z wypalanych z gliny i malowanych maków. Fosy twierdzy, w których znajdują się maki wyglądają jak zalane krwią, każdy mak symbolizuje żołnierza poległego na frontach I Wojny Światowej. Cały projekt zostanie skończony do 11 listopada, obchodzonego w Wielkiej Brytanii Dnia Pamięci.
We wnętrzach twierdzy obejrzeliśmy narzędzia średniowiecznych tortur, miejsca, w których zostały stracone żony Henryka VIII, ale także korony i insygnia królewskie, z tymi należącymi do Elżbiety II na czele, a to wszystko pod okiem strażników pilnujących Tower of London – Yeomen Warders i legendarnych sześciu kruków. Jak przystało na XXI wiek, w Tower of London, wiele wydarzeń i opowieści historycznych uzupełniono projekcjami i animacjami multimedialnymi, co uczyniło je znacznie ciekawszymi.
Aby nieco oswoić się z nowymi wiadomościami, postanowiliśmy resztę dnia spędzić na lżejszych rozrywkach – odwiedzinach u Harrego Pottera na peronie 9 i 3/4, spacerze po dworcu St Pancras pod romantycznym posągiem żegnającej się pary zakochanych i wśród pociągów Eurostar. Prawdziwą wisienką na torcie serwowanym jak przystało na koniec dnia była wizyta na Camden Lock Market – po dwóch tygodniach mieszkania w Londynie wydawało nam się, że znamy to miasto, bo tyle przecież już widzieliśmy i nic specjalnie nas nie zaskoczy. Jednak wizyta na Camden zweryfikowała te poglądy … to chyba największe Londyńskie dziwactwo jakie można sobie wyobrazić, połączenie szaleństwa muzyki,sztuczek kramów i smaków. Tu w jednym miejscu można kupić arabską lampę, indyjskie haftowane kapcie, T-shirt z kościotrupem, zjeść chińskie sajgonki i karaibskie pieczone banany.
I tak dobiegła końca druga z trzech części realizowanego przez nas programu kulturowego. Już wiemy, że będzie co wspominać.
A to przecież jeszcze nie koniec…
Pozdrawiamy!
Uczestnicy projektu z klas 3Ga, 3Gb, 3H i 3K wraz z opiekunkami – panią Szymańską – Cybulską oraz panią Jeromin.