Rimini – co słychać na zagranicznych stażach?
Praktyki w Rimini
Minęły już trzy tygodnie naszych praktyk i chciałoby się powiedzieć w końcu….ale to nieprawda.
Każdy z nas tak bardzo polubił Italię i swoją pracę, że aż żal wracać do Polski. Oczywiście tęsknimy trochę za domem, rodziną a nawet szkołą, ale pobyt w Rimini mija tak intensywnie, że ta tęsknota jest mniej odczuwalna.
Z racji tego, że mamy południowy styl pracy ze sjestą włącznie i niektórzy z nas chodzą do pracy 2 razy pracując również wieczorem, mamy niewiele okazji do przebywania razem całą grupą. Taką okazję mamy tylko w weekendy, kiedy to zwiedzamy Bel Paese (piękny kraj- to nieoficjalna nazwa Italii) i podczas weekendowych śniadań i kolacji. Bardzo lubimy zwłaszcza te nasze wieczerze, bo jesteśmy obsługiwani na najwyższym poziomie, z niedzielną kolacją przy świecach włącznie.
Jak prawdziwi Włosi wtedy celebrujemy posiłek, rozmawiając i dzieląc się wszystkimi doświadczeniami i ciekawostkami z naszych praktyk. Najwięcej korzyści dostarczają nam nasi koledzy pracujący w sektorze hotelarsko- gastronomicznym. To oni zdradzają nam sekrety włoskiej – zresztą najlepszej na świecie kuchni włoskiej. Ogromną radość dostarcza nam również to, że możemy spożywać gnocchi (kopytka), czy makaron ręcznie robiony przez naszego kolegę Piotra, czy koleżankę Adę i Julię.
W sekrecie możemy zdradzić, iż szef kuchni w naszym hotelu, tak bardzo ceni sobie pracę Piotrka, iż nazwał go „Królem gnocchi”, z czego jesteśmy ogromnie dumni.
Jesteśmy w Rimini, letniej stolicy Włoch, które z każdym dniem coraz bardziej nas zachwyca. Plaża przypomina tę w Miami Beach, jest szeroka, piaszczysta, i złota , a morze bardzo ciepłe. Jednak tylko w pierwszym tygodniu mogliśmy się przekonać dlaczego Włosi nie mają kopalni soli… im wystarczy ta z morza J
W drugim tygodniu pogoda już się popsuła i nadeszła włoska jesień, która też ma swój urok.
Dużo zwiedzamy, z czego bardzo się cieszymy, bo przecież Italia, to kraj z największą liczbą zabytków na liście UNESCO. Mamy szczęście, że zwiedziliśmy tak piękne miejsca jak Rimini, San Marino, Rawennę Florencję, Bolonię , Castel San Pietro, Castel Guelfo, Riccione, no i przepiękną Wenecję.
O Rimini, San Marino i Rawennie już pisaliśmy. Natomiast w drugim tygodniu pojechaliśmy na wycieczkę zorganizowaną przez Sistema Turismo do Florencji.
To przepiękne miasto, gdzie narodził się włoski renesans. Chyba w żadnym włoskim mieście rodziło się tak wiele znanych osób, bo chyba każdemu mówiąc coś takie postaci, jak: Dante Alighieri (twórca języka włoskiego), Giovanni Boccaccio, Niccoló Machiavelli, czy Sandro Botticelli.
We Florencji jest również grób najsłynniejszego artysty wszechczasów, czyli Michała Anioła. Na placu della Signoria mogliśmy podziwiać rzeźbę jego autorstwa, „Dawida”. Mimo, że kopia to i tak robi ogromne wrażenie. Wszystkie inne rzeźby i zabytki z przepiękną katedrą Santa Maria del fiore na czele przybliżyła nam pani przewodnik Claudia-włoszka, która rzecz jasna oprowadzała nas po angielsku.
W niedzielę wyruszyliśmy na podbój pięknej Bolonii- stolicy kulinarnej Włoch. Tym razem naszym przewodnikiem była pani Ania Naklicka, która jest naszym opiekunem. Jako, że pani Ania od 15 lat jest przewodnikiem na naszym zamku i zna się na architekturze i sztuce, to zwiedzanie było na najwyższym poziomie.
Oprócz faktów, które każdy może znać, iż to tam właśnie powstał najstarszy uniwersytet w Europie założony w 1088 roku, na którym studiował między innymi Mikołaj Kopernik, że jest to miasto z największą ilością portyków, dzięki którym nawet jak Bolonii pada, to mieszkaniec może nie zmoknąć, poznaliśmy wiele ciekawostek, o których pisaliśmy już na Facebook.
Poczuliśmy się tam prawie jak w domu, bo Bolonia brzmi podobnie jak Polonia (Polska)to jeszcze charakterystyczną stroną Bolonii jest średniowieczna zabudowa z czerwonej cegły, czyli coś ja nasz zamek w Malborku. Przy Bolonii zobaczyliśmy również dwa inne piękne i spokojne miasteczka włoskie Castel San Pietro i Castel Guelfo.
W sobotę „wisienką na torcie” była Wenecja. Numer 1 na światowej liście turystyki, o czym mogliśmy przekonać się osobiście, bo mimo, iż to październik i była pochmurna pogoda turystów było strasznie dużo. Spacer wąskimi uliczkami, przepełnionymi sklepami, zazwyczaj z maskami to przygoda nie do zapomnienia.
Wycieczka zorganizowana również przez naszą organizację pośredniczącą Sistema Turismo pozostanie w naszej pamięci na długo. Pojechaliśmy do Wenecji z innymi praktykantami m.in. ze Słupska i z Rybnika. Dzięki temu mogliśmy wymienić się doświadczeniami, docenić naszą szkołę no i się zintegrować.
To przepiękne miasto, nazywane przez Włochów- „Serenissima (Najjaśniejsza)- to cud świata. Miasto zbudowane na wodzie, życie ma tu inny rytm, o czym opowiedziała nam przemiła Włoszka Chiara i uwaga… po polsku. Są w Wenecji dwie włoszki Alessia i Chiara, którym tak bardzo spodobał się ten „dziwny i piękny” język, że postanowiły go studiować. Chiara mówi pięknie po polsku i wszyscy się dziwimy, iż nie mając korzeni polskich, można tak pięknie nauczyć się mówić w naszym języku.
Plac Świętego Marka, Pałac Dożów, Wieża Zegarowa, Most Westchnień i Rialto to coś co trzeba zobaczyć na własne oczy. Polecamy serdecznie.
Ostatni dzień poświeciliśmy na wycieczkę rowerową do miasta Riccione i na Rimini, które, które nie przestaje nas zaskakiwać.
Już prawie czas wracać, szkoda….
Te praktyki, to wspaniałe i niezapomniane doświadczenie w naszym życiu. Pozdrawiamy serdecznie i do zobaczenia niedługo. Ciao, ciao
Grupa Rimini- najwspanialsza grupa pod słońcem Italii: nasz cudowny i wszechpomocny Simone, Karolina, Paulina, dwie Ole, Milena, Weronika, Julka, Ada, Daniel (Damian, Adaś J), Piotr (Picza) i Filip.