Londyn – co słychać na zagranicznych stażach?
LONDYN
Minęły już trzy tygodnie naszego pobytu w Londynie. Tyle się wydarzyło, a jeszcze dużo przed nami… Każdy z nas ma nieco inne spostrzeżenia na temat miejsc pracy i samego miasta, dlatego postanowiliśmy podzielić się naszymi wrażeniami związanymi z udziałem
w projekcie.
Małgorzata Gumprecht
Jest to moja druga wizyta w Londynie, ale pierwsza w roli opiekuna praktyk. Przygotowując się do wyjazdu, korzystałam przede wszystkim z bogatych doświadczeń innych nauczycieli, którzy przede mną pełnili już tę rolę. Opieka nad grupą 15 uczniów za granicą przed cztery tygodnie wymaga ogromnej odpowiedzialności i skupienia, ale przynosi także wiele satysfakcji. Do moich obowiązków należało m.in. odwiedzenie każdego ucznia w miejscu praktyk, więc wiele czasu spędzałam, podróżując po Londynie różnymi środkami komunikacji. Kto nie był nigdy w tym miejscu, nie jest w stanie zrozumieć, jak duże odległości tu pokonujemy. Wizyty
u pracodawców były dla mnie czystą przyjemnością, ponieważ usłyszałam wiele życzliwych słów na temat wysokiej jakości pracy uczniów oraz postępów, których dokonują każdego dnia. Udział
w projekcie jest dla mnie również niezwykle rozwijający pod względem poszerzenia wiedzy
o Londynie i kulturze Wielkiej Brytanii. Jako nauczyciel języka angielskiego czuję się dzięki temu bardziej wiarygodna dla moich uczniów, kiedy mogę opowiedzieć o pewnych miejscach, które widziałam na własne oczy. Londyn jest dla mnie pięknym miastem, między innymi dlatego,
że na co dzień spotykam tutaj wiele kultur, które z jednej strony są od siebie bardzo różne,
ale jednocześnie tworzą oryginalną i pełną życia jedność.
Karol Jenczelewski
Mieszkamy z kolegami we trójkę u brazylijskiej rodziny, ale pracujemy osobno. Moje miejsce pracy znajduje się ok. 40–60 minut od domu niedaleko stacji West Hampsted. Dojeżdżam tam autobusem i metrem lub pociągami Overground przed godz. 10:00 i pracuję 8 godzin. KAM Computers and Mobiles, firma, w której pracuję, jest połączeniem sklepu z elektroniką oraz serwisu komputerowego z naciskiem na telefony i tablety, również firmy Apple. Moimi zadaniami są między innymi naprawa smartfonów, laptopów, komputerów stacjonarnych oraz konfiguracja sprzętu. Do moich obowiązków należy również dbanie o sklep, jego wystawę, obsługa klientów
a także inne czynności typowo związane z tego rodzaju firmą. Praca jest wymagająca, ale wiele można się przez to nauczyć. Poprzeczkę mam ustawioną wysoko, zarówno w zadaniach jak
i samym sposobie bycia w firmie. Atmosfera jest dość luźna tylko wtedy, kiedy jest mało zleceń,
a gdy pojawia się klient albo jest jakieś zadanie to wszyscy zawsze starają się zachowywać jak najbardziej profesjonalnie. Wrażenia odnoszę raczej pozytywne, pomimo wysiłku jaki trzeba włożyć. Jak na razie pracuje mi się dość przyjemnie, pomimo nakładu pracy. Wydaje mi się,
że trudno byłoby znaleźć równie dobre miejsce do nauki praktycznych umiejętności. Ilość przydatnej wiedzy jaką można stąd wynieść jest przeogromna.
Miłosz Gębicki i Marcin Szydłowski
Pierwszego dnia poznaliśmy nasze rodziny, które okazały się bardzo miło do nas nastawione. Właścicielka domu, w którym mieszkamy, robi wszystko abyśmy czuli się jak najlepiej. Kolejnego dnia odbyły się zajęcia w ADC College, które dodały nam odrobinę pewności siebie oraz utwierdziły nas w tym, że to co nas czeka to wielka przygoda i nie warto się jej obawiać. Pierwszy dzień w pracy był bardzo stresujący ponieważ nie wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Po zapoznaniu się z prawami oraz obowiązkami zabraliśmy się do pracy. Nauczono nas, jak obsługiwać sprzęt, który firma posiada na stanie. Po kilku dniach spędzonych w jednym z ich sklepów przeniesiono nas do drugiego. Jest to sklep typowo komputerowy i serwis w jednym. Nauczyliśmy się, jak naprawiać komputery, laptopy, smartfony oraz inne urządzenia przenośne. Atmosfera w pracy jest na bardzo dobrym poziomie. Współpracownicy chętnie pomagają, gdy mamy z czymś problem. Chętnie doradzają nam oraz chcą, abyśmy dzień w pracy spędzili bardzo pozytywnie. Niestety nie zawsze było kolorowo. Komunikacja miejska początkowo bardzo nas zaskoczyła. Trudno było odnaleźć się, lecz z czasem strach przeminął. Teraz w każde miejsce
w Londynie dotrzemy bez problemu. Nie da się nie zauważyć, że jest to miasto bardzo zatłoczone, oraz zróżnicowane kulturowo. W jednej dzielnicy panuje angielska szarość, a kilka ulic dalej ta szarość może nabrać życia i kolorów. Jednym może to przeszkadzać, a inni są tym zdumieni. Myślę że kolejny tydzień będzie dla nas dawką kolejnych wyzwań.
Mateusz Borowiec
Pierwsze samodzielne korzystanie z usług metra i linii Overground było lekko przerażające
i jedynie z jedną pomyłką udało mi się dotrzeć na odpowiednią stacje. Korzystając z komunikacji miejskiej można było się natknąć na wielokulturowość ludzką; widziałem ludzi każdej rasy i każdej mniejszości etnicznej. Poznanie innych kultur było dla mnie super doświadczeniem. Firma PcMagicians, w której pracuje, zajmuje się serwisem komputerowym i sprzedażą używanych części do laptopów. Moim kierownikiem jest Helal, który pochodzi z Bangladeszu. Początkowo wziąłem go i resztę pracowników za Hindusów, ale okazało się później, że wszyscy są muzułmanami,
co mnie lekko zdziwiło. Dowiedziałem się za to od nich, że nie mogę jeść innego mięsa niż halal. Są ludźmi mega otwartymi i przyjaznymi, dzielą się wszystkim, co mają. Są też zabawni i mają bardzo trudny akcent do rozumienia. Z czasem do ich akcentu można się przyzwyczaić, ale na początku można mieć pewien problem. Moja praca wygląda tak, że od razu po przyjściu do pracy zajmuję się zamówieniami z eBaya. Gdy zakończę przygotowanie i sprawdzanie sprzętu do wysyłki, dostaje komputer lub laptop do serwisu, najczęściej do instalacji Windowsa 10 i opisu specyfikacji. Czynności te są bardzo przyjemne i cały czas mogę się uczyć dzięki nim czegoś nowego (rozpoznając nowe części od laptopów, naprawiając różne przypadki komputerowe). Atmosfera jest bardzo luźna – nie brakuje żartów. Zdarza mi się często zostać godzinę dłużej, aby pogadać i pomóc swoim współpracownikom. Wracam do domu wieczorem, mam czas dla siebie. Zjadam pyszny dinner od rodziny brazylijskiej i powoli zbieram się do snu, i tak codziennie. Gdybym mógł, to z chęcią bym tu został na dłużej!
Michał Sobczyński
Pracuję w korporacji zajmującej się montażem i konfiguracja kamer IP, telefonów IP i wszystkiego co jest związane z siecią komputerową. Do moich zadań należy instalacja systemów operacyjnych, serwerów, ich konfiguracja i podłączanie, jak również montaż przełączników i patch paneli w szafach rakowych. Pracuje wraz z dwoma współpracownikami, Pretishem i Jamesem, którzy pochodzą z krajów wschodnich. Moi współpracownicy są mega poztywni, cały czas chodzą uśmiechnięci i pytają się każdego, jak się czuje, przy każdej możliwej okazji. Dzięki temu atmosfera w pracy jest wyjątkowo pozytywna, wszyscy są radośni i pełni zapału. Londyńczycy są równie pozytywni jak moi współpracownicy co sprawia, że aż chcę się przebywać z ludźmi, a nie być zamkniętym w sobie gdzieś w domowym kącie. Londyn jest przepięknym miastem – jest tu dużo miejsc do zwiedzania i takich, gdzie można zrobić super zdjęcia. Jedynym minusem tego miasta jest to, że młody człowiek nie może znaleźć sobie zbyt wiele ciekawych miejsc wieczorem…
Natalia Rekowska, Sandra Urbanowicz, Miłosz Sobkowiak i Jakub Pietrzak
18 września dołączyliśmy do załogi A2Z Accessories, firmy którą, będziemy wspominać długo
po przylocie do Polski. Podczas praktyki mieliśmy okazję przekonać się, jak działa firma, zostały nam przedstawione podstawowe zasady jej prowadzenia oraz konsekwencje negatywnych decyzji
w naszej profesji. Szef przeprowadził z nami rozmowę na ten temat i wyjaśnił szczegółowo,
jak istotna jest logistyka w przedsiębiorstwie. W trakcie wykonywania zadań takich jak przyjmowanie dostawy do magazynu czy też wykonywania czynności przy komputerach nasi koledzy wyjaśniali nam, jaki jest cel naszej pracy oraz wyszczególniali jej pozytywne aspekty. Początkowo nie wszyscy byliśmy pozytywnie nastawieni perspektywą wylotu do Londynu. Spodziewaliśmy się deszczowej pogody i lodowatego mrozu. Nic bardziej mylnego! Podczas naszego pobytu w jednym z najpiękniejszych miast Europy wielokrotnie zaskoczyła nas słoneczna pogodna jesień. Londyn to przede wszystkim mieszanka całego świata, za co pokochaliśmy to miasto. Kto by nam nie zazdrościł po tej wycieczce selfie z Michaelem Jacksonem czy Bradem Pittem? A widoku z London Eye nie da się opisać słowami, to po prostu trzeba zobaczyć. Jesteśmy zachwyceni i oczarowani tym, jak bardzo zaskakujące jest to miejsce. Kto by się spodziewał,
że prawie umarliśmy już pierwszego dnia? Kierowcy samochodów to po prostu śmieszki, a piesi nie wiedzą, że czerwone światło oznacza „stój”. Idealne miejsce dla samobójców. A tak całkiem poważnie to ludzie tworzą cudowną atmosferę, każdy się uśmiecha i zagaduje, nasz „inglisz” nigdy nie był lepszy. Przejedziesz trzy przystanki i czujesz się jak w Indiach, skręcisz w inną uliczkę i jesteś we Włoszech. A co do naszej host family, trafiliśmy cudownie. Tradycyjne hinduskie i jamajskie potrawy idealnie trafiły w nasz gust. Będziemy tęsknić!
Natalia Burnicka
Londyn to bez wątpienia miasto, które warto zwiedzić. Poza przepięknymi parkami znajduje się tutaj wiele ciekawych muzeów, takich jak na przykład muzeum Madame Tussauds. To chyba jedna z moich ulubionych atrakcji w której znajduje się mnóstwo realistycznych figur woskowych, kino 4D a także świetna przejażdżka kolejką Taxi. Londyn jest też bardzo malowniczy, co można dostrzec na przykład w chińskiej dzielnicy, w której można się poczuć jak w Chinach. Ludzie są tutaj bardzo uprzejmi i pomocni. Jeżeli chodzi o praktyki, bo taki jest główny cel tej podróży, panuje tak przyjazna atmosfera, że można zapomnieć o tym, iż się pracuje. Taka praca to sama przyjemność. Zauważyłam, że ludzie cieszą się tutaj z najdrobniejszych rzeczy. Pokazując i wyjaśniając różne rzeczy, pani, u której pracuję, mówi to z takim entuzjazmem, że widać, iż lubi to, co robi.
Wiktoria Sudak
Praktyki za granicą? Pytanie to brzmi jak wyzwanie i muszę przyznać, że tak jest. Mieszkam tu już trzy tygodnie i nie czuję, jak ten czas szybko leci… Codziennie jest przede wszystkim praca i dom, a jak pogoda dopisuje, to znajdzie się też czas na rolki. Bardzo podoba mi się otwartość tego kraju na przeróżnych ludzi, kultury czy chociażby upodobania. Mieszkając tu, nie trzeba się martwić o to „Co ludzie powiedzą?”. Tutaj każdy żyje swoim światem, nie wtrąca się w życie innych. Ludzie są naprawdę bardzo uprzejmi, czego brakuje niestety w Polsce. Pracuję w niewielkiej firmie Prontaprint Chiswick. Atmosfera jest tu bardzo domowa, przyjemna. Codziennie uczę się nowych rzeczy, zdobywam wiedzę, dobrze się przy tym bawiąc. Pracuję z Włochem, który tak jak ja lubi śpiewać, więc jest całkiem zabawnie. Oprócz obowiązków są też przyjemności. Zaliczam do nim spotkania ze znajomymi, których tu poznałam, i wycieczki. Zwiedzamy wiele przepięknych miejsc. Nie każda historia mnie interesuje, ale cieszę się, że mogę podziwiać widoki. Londyn był moim marzeniem i cieszę się, że szkoła była w stanie spełnić jedno z moich marzeń.
Małgorzata Protokowicz
To był naprawdę niezwykle pracowity czas, a jeszcze tyle przed nami. Pracujemy
w czteroosobowej grupie w firmie Camara Education, która dostarcza komputery dla najbiedniejszych dzieci z Etiopii oraz innych krajów afrykańskich. W firmie codziennie zajmujemy się czymś innym. Uczestniczymy w każdym etapie produkcji komputerów – od rejestrowania ich
w bazie danych, poprzez instalacje specjalnych systemów operacyjnych, aż po zabezpieczanie
i pakowanie do wysyłki, aby mogły służyć w szczytnym celu. Jednak nasz pobyt tutaj to nie tylko praca. W czasie wolnym uczestniczymy w życiu kulturalnym Londynu. Razem zwiedziliśmy wiele ciekawych i inspirujących miejsc, takich jak chińska dzielnica czy muzeum Sherlocka Holmesa. Jednak to odkrywanie samemu nowych rzeczy jest najbardziej fascynujące. Bardzo się cieszę, że wybrałam Londyn jako miejsce swoich praktyk, to magiczne miasto, którego nie sposób nie pokochać.
Michał Kiełkowski i Artur Brodnicki
Pani, która zgodziła się nas wziąć pod swój dach, jest bardzo przyjazna i bardzo się o nas martwi, zawsze piszemy o której będziemy w domu i czy wszystko z nami w porządku. Londyn coraz bardziej otwiera się przed nami i poznajemy jego tajemnice. Już pierwszego dnia po przyjeździe mogliśmy przekonać się, jak tłoczno jest w metrze i mogliśmy tylko wyobrazić sobie, co czeka nas następnego dnia rano. Dwa dni po przyjeździe pierwszy raz odwiedziliśmy nasze miejsca pracy. Pomijając to, ile mamy do pokonania drogi do pracy, cieszymy się z tego, gdzie trafiliśmy, ponieważ panuje tam bardzo koleżeńska atmosfera i wszyscy starają się sobie pomagać. W naszym miejscu pracy naszymi obowiązkami jest czyszczenie komputerów, naprawa i konserwacja części komputerowych. Nasz pracodawca – Pan Errol Williams – obserwuje to, co robimy i jak to robimy. W razie problemów zawsze możemy zwrócić się do naszych kolegów z pracy. W czasie wolnym od pracy i zwiedzania, naszym ulubionym zajęciem są zakupy i odwiedzanie tutejszych restauracji. Londyn jako miasto strasznie nam się podoba, ale tęskno nam za naszą kochaną szkołą.
Prosimy o zapoznanie się z galerią zdjęć, aby ujrzeć choć na fotografiach te wszystkie zjawiskowe miejsca, które odwiedziliśmy!
Zdjęcia: Małgorzata Gumprecht i uczniowie ZSP 3