Uczniowie na praktykach w Portugalii, Anglii i Niemczech
W dniu 18 września późnym wieczorem dotarliśmy na lotnisko w Lizbonie, na którym czekała na nas przedstawicielka Casa Da Educacao- pani Rosario. Po zakwaterowaniu w naszym apartamencie, udaliśmy się do pobliskiej restauracji na powitalną kolację.
Następny dzień zaczął się bardzo wcześnie, każdy z nas udał się do swojego miejsca pracy.
Poznaliśmy naszych pracodawców i zasady panujące w naszych firmach. Zostaliśmy podzieleni na trzy grupy, gdzie dwóch logistyków pracuje w Carris (komunikacja miejska), pozostała piątka z logistyków odbywa praktyki w magazynie budowlanym – Brico Depot, natomiast trójka hotelarzy trafiła do 4-gwiazdkowego hotelu – Jupiter. Kolejne dni tygodnia mijały pracowicie, jednakże znaleźliśmy czas na poznanie pobliskiej okolicy za pomocą miejskiej komunikacji, która okazała się nie tak skomplikowana jak przewidywaliśmy.
Pierwszy weekend rozpoczęliśmy od zwiedzania najstarszej dzielnicy miasta – Alfamy.
Na początku naszej wycieczki udaliśmy się na jeden z najpopularniejszy punktów widokowych na – Elevador de Santa Justa, gdzie podziwialiśmy panoramę miasta. Następnie krętymi uliczkami Alfamy udaliśmy się do Igreja de Sao Domingo i Castelo Sao Jorge. Dalszym etapem zwiedzenia był Mosteiro de Sao Vicente de Fora, który został wybudowany na polecenie pierwszego króla Portugalii Afonso Henriques dla Zakonu Augustynów, a obecnie jest siedzibą mnichów. Zmierzając w kierunku Museu Do Fado przeszliśmy przez Feira da Ladra-jest to targ złodziei, gdzie można dostać dosłownie wszystko, od starych butelek przez połamane płytki azulejo po ręcznie robioną biżuterię. Po sjeście, przeszliśmy do wcześniej wspomnianego Museu Do Fado, gdzie słuchaliśmy tradycyjnej portugalskiej muzyki. Kolejnymi przystankami na naszej trasie, były Catedral Se, w której zwiedziliśmy nie tylko część modlitewną, ale także gotyckie krużganki i skarbiec, po czym udaliśmy się do Igreja de Sao Antonio, który został wybudowany w miejscu jego narodzin. Dzień zakończyliśmy na Praca do Comercio przy czym delektowaliśmy się lizbońskimi Pastel de Nata i przeszliśmy się wzdłuż rzeki Tag.
Niedzielę zaczęliśmy od zwiedzania Museu Nacional do Azulejo, w którym mogliśmy dowiedzieć się nieco więcej o tradycyjnych wyrobach ceramicznych Portugalii, pochodzących z czasów od II połowy XVI wieku wytwarzanych do czasów współczesnych.
Kolejną atrakcją był Nacional Panteao, w którym mogliśmy podziwiać Igreja Santa Egracia. W tym miejscu pochowane są sławne osobistości między innymi Vasco Da Gama.
Resztę słonecznego popołudnia spędziliśmy nad Oceanem Atlantyckim, korzystając z uroków plaży Praia Carcavelos.
Tydzień minął bardzo szybko i przyjemnie, jesteśmy bardzo zadowoleni i nie możemy się doczekać kolejnych miejsc do zobaczenia.
Londyn
Minął pierwszy tydzień, aż nie do wiary, że to tylko 7 dni. Wszyscy mamy tyle do powiedzenia, ale zacznijmy od:
ADC College
Tu się zaczęło, tutaj poznaliśmy podstawy funkcjonowania w nowym miejscu w poniedziałek, po przylocie. Bardzo przyjaźnie nastawieni ludzie, którzy pomagają nam pokonywać trudności. Miałem ich kilka np. z kartą Oyster, lub sprzętem potrzebnym w pracy, ale w ADC szybko i sprawnie zaradzili.
ADC College chwalimy również za wyśmienite ulokowanie nas w HOST rodzinach oraz zapewnienie świetnych miejsc pracy. Dziękujemy!
Piotrek
HOST FAMILIES – RODZINY GOSZCZĄCE
Mieszkamy w grupkach: pięć osób u Pana Marcusa, cztery u pana Gordona i dwie u pani Shanty. Pan Marcus jest z pochodzenia Szkotem, zajmuje się domem sam. My zajmujemy pokoje trzy i dwu osobowe. Spotkamy się z nim jedynie przy obiedzie, gdyż on i my pracujemy cały dzień. Obiad jemy w miłej i wesołej atmosferze rozmawiając o pracy oraz Londynie.
Arek
FOOD –J EDZENIE
Tego się trochę obawialiśmy: „Jakie jest jedzenie w Londynie?”. Głosy były podzielone, część osób twierdziło, że niezbyt smaczne… Więc miłym zaskoczeniem było, gdy podczas pierwszej kolacji dostaliśmy pizzę. Mogliśmy zjeść ile chcemy, do tego kilka napojów do wyboru. Kolejne dni sprawiają, że uśmiech na twarzach pozostaje. Dostajemy codziennie gotowy lunch pack (zwykle kanapki), małe picie plus owoc. Rano robimy sobie samodzielnie śniadanie, a po pracy, na ustaloną wcześniej godzinę mamy kolację. Na głód nie narzekamy, czujemy się bardzo dobrze. Oczywiście troszkę tęsknimy za polskimi obiadkami. Za trzy tygodnie wracamy… Mamy, bądźcie gotowe!
Dominik
TRANSPORT
Transport w Londynie należy do jednych z najbardziej rozwiniętych na świecie. Jest on głównie realizowany przez Metro, autobusy oraz pociągi podmiejskie. Pomimo skomplikowania i ogromu linii bardzo szybko i łatwo można dojechać do celu. Linie metra są oznaczone kolorami, co pomaga ustalić swoją trasę. Liczba stacji i przystanków jest przeogromna, za pomocą komunikacji miejskiej można dotrzeć prawie wszędzie. Na każdej stacji są specjalne bramki, na których trzeba zeskanować swoją kartę Oyster – taki bilet miesięczny. Pociągi są bardzo punktualne, a wszelkie spóźnienia są od razu wyświetlane na ekranach na poszczególnych peronach. To wszystko sprawia, że mimo wielkości Londynu, podróżowanie po nim jest szybkie i sprawne.
Jarek
WORKPLACEMENTS – MIEJSCA PRAKTYK
Jak na przyszłego informatyka przystało pracuję przy komputerach. Zajmuję się naprawą, montażem oraz wymianą komputerowych części. Szef traktuje mnie jak zwykłego pracownika, dzięki czemu jestem w stanie wiele się nauczyć. Rozmowy z szefem oraz klientami pozwalają mi pracować nad językiem.
Karol
SHOPS -SKLEPY
Wielka Brytania okazała się miejscem, które kochają fani zakupów. Różnorodność sklepów jest ogromna, każdy znajdzie odpowiedni dział dla siebie, swoich zainteresowań. Ku mojemu zdziwieniu, liczba dużych marketów jest tutaj znikoma, co się przekłada na większą liczbę sieci lokalnych sklepów. To jasne, że kupimy tu produkty, których nie znajdziemy na polskich półkach sklepowych, ale jest tu również wiele specjalnych sklepów z produktami polskimi, rumuńskimi, litewskimi, rosyjskimi, chińskimi, i nawet afrykańskimi etc.
Michał K.
WEATHER – POGODA
Pogoda w Wielkiej Brytanii jest dość nieprzewidywalna, ale w końcu to wyspa. Aura potrafi się zmienić w ciągu godziny. Dziś z rana zapowiadało się na deszcz, ale właściwie cały dzień świeciło słońce. Na co dzień jest wietrznie i pochmurno, ale dość ciepło. Temperatura w ciągu dnia dochodzi nawet do 24°C.
No i tutaj zawsze lepiej mieć ze sobą parasol, bo nigdy nie wiadomo czy nie złapie nas deszcz.
Kamil
SURPRISES – ZASKOCZENIA
Podczas pobytu w Londynie kilka rzeczy może zaskoczyć. Jednym, a zarazem takim, do którego najtrudniej się przyzwyczaić, jest ruch lewostronny. Kierownice samochodów są po prawej stronie- czyli jakby pasażer prowadził! Zdecydowanie zaskoczyła mnie zmiana nazwy marki samochodów Opel na Vauxhall! Przyjeżdżając tu trzeba pamiętać o przejściówkach do gniazdek , gdy przywozimy ze sobą sprzęt elektroniczny. W sklepach też zmiana: zamiast kilogramów mamy funty, zamiast litrów pinty, zamiast kilometrów mamy mile, a zamiast centymetrów stopy!
Michał H.
EXPECTATIONS VS REALITY – OCZEKIWANIA A RZECZYWISTOŚĆ
Oczekiwania co do Londynu były duże. Byliśmy podekscytowani i bardzo ciekawi naszego wyjazdu. Baliśmy się jedzenia, ale okazało się dobre! Transport- myśleliśmy, że będzie trudniej się przestawić, a tu bardzo szybko się okazało, że jest to łatwe i szybkie. A niektórzy nawet codziennie podróżują inną drogą by przetestować czas dojazdu! Co do host rodzin i zakwaterowania jesteśmy w 100 procentach zadowoleni. Wycieczki również nam się podobają. A teraz coś co bardziej nas interesuje czyli praca: czasem nam się wydaje jest za mało zadań albo atmosfera nie zawsze jest dobra. Ale to dopiero początek, a my jesteśmy ambitni. Musimy zakasać rękawy i dogadać się z szefem, choć jeśli nie jest Brytyjczykiem, może to okazać się trudnością o jakiej nie myśleliśmy wcześniej.
Michał G.
TRIPS – WYCIECZKI
Saturday – Sobota
W sobotę zaczęliśmy przechadzką po ulicy Oxford – ogrom sklepów z wygórowanymi cenami. Potem udaliśmy się do Muzeum Brytyjskiego British Museum, gdzie widzieliśmy wiele zabytków z całego świata: Kamień z Rossetty, marmury z Partenonu, mnóstwo różnych starożytnych kosztowności i najstarszego zachowanego Brytyjczyka! I mnóstwo innych ciekawych eksponatów. Następnie spacerkiem do dzielnicy Soho, a potem powędrowaliśmy do China Town – chińskiej dzielnicy. Spędziliśmy tam kilka chwil, podziwiając kulturę wschodu, a Karol wziął udział w sztuczkach ulicznego magika! Ostatnią atrakcją była wizyta w świecie M&M’s. Stamtąd udaliśmy się do Piccadilly Circus tzw. pępka miasta, skąd wszyscy rozeszliśmy się w swoimi ścieżkami.
Przemek
Sunday – Niedziela
Najpierw British Library, niestety mogliśmy podziwiać jedynie jej piękny gmach. Ta biblioteka ma 14 pięter, sięga 25 metrów w głąb ziemi, 650 km półek! Następnie ogromny międzynarodowy dworzec St. Pancras, którego szklany dach nas zachwycił. Potem peron 9 ¾, na King’s Cross Station, gdzie w sklepie znaleźliśmy wiele motywów z serii o Harrym Potterze. Po zakupie „Fasolek Wszystkich Smaków”, udaliśmy się w stronę pałacu Buckingham, przy którym zobaczyliśmy zmianę warty. Potem piękny widok pałacu Westministerskiego, czyli siedziby Parlamentu, z wieżą Big Ben’a na czele. Nasza niedzielna wycieczka zakończyła się w Imperial War Museum, gdzie min. zobaczyliśmy wiele pojazdów i maszyn wojennych. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej wyprawy.
Maciej
OUR GROUP – NASZA GRUPA
Chłopcy okazują się bardzo zgranym zespołem. Chętnie zwiedzają, nie marudzą, są wytrzymali na naszych 10 kilometrowych wycieczkach. Trudności jakie do tej pory napotkaliśmy, udało się pokonać. Dziś byłam na pierwszej wizycie u Arka w pracy. Jego przełożony bardzo go chwalił. Mam nadzieję na same takie miłe spotkania.
Opiekun grupy – Anna
Berlin
Wrażenia po pierwszym tygodniu praktyk w Bad Freienwalde:
Przyjazd do Bad Freienwalde uważamy za bardzo udany, podróż minęła w miłej atmosferze. Jechaliśmy bardzo długo, przyjechaliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi, że dotarliśmy na miejsce. Czekała na nas tam przesmaczna kolacja.
Tydzień pierwszy minął nam bardzo szybko, pod opieką Frau Zawiszy zwiedzaliśmy okolicę w Bad Freienwalde. Grupa Leśników, która znajdowała się w ośrodku pomogła nam się zaklimatyzować. Mimo trudności w pracy z porozumiewaniem się potrafimy się komunikować z pracownikami. Jesteśmy zadowoleni, że nam bardzo pomagają. Do tej pory zdobyliśmy przydatne umiejętności w naszych zawodach. Nabyliśmy doświadczenia, poruszania się komunikacją miejską. Ale nie samą pracą człowiek żyje, starczyło też czasu na rozrywkę i dobrą zabawę. Rywalizowaliśmy w podchodach miejskich. Wygrana grupa otrzymała atrakcyjne nagrody. Najdłużej zajęło nam szukanie gołębi na budynku malarstwa iluzjonistycznego. Było to zarazem śmieszne, ale także wyczerpujące. Naszą tradycją są codzienne popołudniowe spotkania przy herbacie i ciasteczkach, gdzie dzielimy się wrażeniami z pracy. Wspólnie z Frau Zawiszą integrujemy się w Sali Klubowej, gdzie słuchamy muzyki i gramy w piłkarzyki a nasi Panowie robią rzeźbę. W niedzielę wybraliśmy się do Tropical Island pod Berlinem, gdzie mogliśmy przez cały dzień podziwiać piękno Morza Południowego, roślinności i zwierząt tropikalnych. Korzystanie ze zjeżdżali i basenów nie miało końca. Całą niedzielę bardzo dobrze się bawiliśmy i z pewnością będą to dla nas nie zapomniane chwile.