Wrażenia ze staży zagranicznych – Hiszpania
Los mejores deseos de Málaga!
Od tygodnia cieszymy się dniami pełnymi słońca w samym sercu regionu Costa del Sol czyli w Maladze, gdzie pilnie uczymy się podczas staży odbywanych w hiszpańskich firmach. Pogodna atmosfera i życzliwość Hiszpanów sprawiają, że czas płynie tu bardziej spokojnie i leniwie. Ale ponieważ nie samą pracą człowiek żyje pozwólcie, że podzielimy się z Wami pierwszymi wrażeniami…
Doświadczyliśmy już, czym jest prawdziwa hiszpańska siesta i nauczyliśmy się cieszyć nią w wolnych chwilach. Chociaż od poniedziałku do piątku pilnie pracowaliśmy, każdego dnia znajdowaliśmy czas, aby łapać słońce na cudownych plażach Malagi w dzielnicy El Palo, gdzie mieszkamy, oraz na popularnej wśród turystów plaży – Malaguecie.
W wolnym czasie poznajemy Malagę, która ma zachwycającą starówkę, pełną sklepów z pamiątkami i małych restauracji, w dwóch z nich, nasze koleżanki Wioleta i Klaudia odbywają praktyki.
Nad miastem góruje majestatyczna katedra, jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli Malagi. Podczas niedzielnego spaceru mieliśmy także okazję przekonać się na własne oczy, jak bardzo religijni są mieszkańcy tego regionu. Natrafiliśmy na procesję niosącą w uroczystym orszaku tron z Chrystusem. Wydarzenie miało niezwykłą oprawę licznych pomocników niosących świece i orkiestrę. Tron z figurą Chrystusa dźwigało na swoich barkach ponad stu mężczyzn, a wysiłek widoczny na ich twarzach, tylko pozwalał nam się domyśleć jak wielki nieśli ciężar. Procesja była dla nas sporym zaskoczeniem, ponieważ zwykle organizowane są one w okresie Wielkiego Tygodnia, my mieliśmy jednak szczęście i trafiliśmy na podobnie uroczyste przeniesienie tronu pomiędzy kościołami. Oprawa tego wydarzenia niezwykle nas zaskoczyła.
My ludzie z „depresji” trafiając do Malagi nie możemy się nadziwić jak położone jest to miasto. Domy i bloki mieszkalne pokrywają okoliczne wzgórza tworząc niezwykłe panoramy i zapewniając mieszkańcom wspaniałe widoki na morze. Można je podziwiać z wielu punktów miasta, zwłaszcza z majestatycznych murów mauretańskiego zamku Gibralfaro i Alkazaby, które górują nad starym miastem. Wspinaczka po stromych ścieżkach w 30 C upale była nie lada wyzwaniem, ale czegóż nie robi się dla pięknych zdjęć.
W sobotę wybraliśmy się także na wycieczkę do Rondy – jednego z najstarszych miast hiszpańskich, gdzie pierwsze ślady osadnictwa pochodzą z czasów starożytnych. Trudno się dziwić, bo miasto położone po obu stronach wąwozu Tajo de Ronda, zawsze zapewniało jego mieszkańcom bezpieczne schronienie. Mieliśmy okazję przejść się jednym z najpiękniejszych mostów wzniesionych w XVIII w i podziwiać strome ściany wąwozu. Niezwykłe wrażenie zrobiła na nas także jedna z najstarszych aren Corridy, wzniesiona w 1785 r i działająca po dziś dzień. Na jej trybunach może zasiąść 5000 widzów, by podziwiać niezwykłe widowisko corridy. W Rondzie czuć ducha corridy, nie tylko na arenie, czy w muzeum, gdzie podziwialiśmy stroje torreadorów, ale w całym mieście ulicy. Zamiłowanie do tej tradycji widać na każdym kroku, w pamiątkach, strojach i wystroju restauracji. Spacerując stromymi uliczkami miasteczka mieliśmy okazję podziwiać niezwykłą architekturę nawiązującą do czasów arabskiej świetności Rondy, a piękne widoki zachęcały do fotografowania.
Za nami pierwszy tydzień, wiele wrażeń i emocji. Nie sposób wszystkiego opisać czy opowiedzieć… to po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy. My możemy się z Wami podzielić zdjęciami i zachęcić abyście śledzili hiszpańskie ciekawostki na szkolnym facebooku.